Józefowi Wilkoniowi
Truchtem przez papier
gnają pędzle w luny srebrze
na oślim grzbiecie
w czerń unurzane
z tarczą śmiechu
rycerską fantazją
od przypadku do przypadku
szaloną barwą marzeń
do zaklętego dworu
na koncert dla Małgosi
w szczebiocie ptaków
na kocich atłasach
w objęciach gwaszu
z psim szczekaniem
w jasnym poszumie drzew
zapamiętany krasuli wdzięk
nad jeziorem skowronki
w zaczarowanej paraboli
tygrysa złote serce
w duszy piękne konie
wystraszony cień wilka
wciąż biegają po niebie
za lasem w arce Noego
pasikoników pędzlem
maluje ogród
dla siebie