Wiersz w wierszu

Siedzę o skałę wsparty
obok pingwiny stoją na warcie
nic mi do tego że niby w nieładzie
że stoją byle jak ale razem
w gromadzie bezpieczniej

żyją tu na przekór zamieciom
lodowym czerepom brzegów
w takim czarno białym stadzie
biel na skały cezury kładzie
ich miejsce tu na wieki

w zmarzniętych dłoniach
jak rożen nad ogniem
obracam pamięć kaszalota
żebro refleksji
ślad wielorybników
epizod faktorii

teraz na żwirze
gdzie morze lód liże
bieleją ciężkie
wyrzuty sumienia

na jego krańcach
woda z lodem
prajednia świata
skamielina życia

żyjący tutaj ludzie
wrośli w ciekawość
lodowych wątków
narrację mrozu

brył bezwładnych
zmrożonych morza żagli
w dryfie po kres siny

a ja siedzę z pingwinami
podparty żebrem wiary
że nie wygramy

zbyt pięknie tutaj
bliżej gwiazd
King George Island