Salut Kapitanie

Odbija morskie zwierciadło
wszystkie pokłady i żagle
tutaj surdut chroni przed wiatrem
pod marynarską czapką oblicze
jak mapa pełna nostalgii
z pomieszanymi kursami
i szmaragdową falą rejsu
toczącą paginy refleksji
o etosie człowieka

na morzu życia
w jasnej pasteli południa
szepczącym ogrodzie oceanu
kwitnie pełnymi żaglami
dziwny kwiat bark Otago
metafora białego cienia

znikająca za ostatnim
widnokręgiem iluzji
zostawiając smutek
macochy ojczyzny
zapisany traktatem
o kresie włóczęgi
atramentem z Tamizy

Na huculską nutę
Refreny z gór płyną
jak taneczne tratwy
strugą siną połoniną
piachem lecącym
organowym płajem

towarzysze wędrowca
synkopy dzwonka
śpiewająca tęcza
na strunach szypotów
i wtór głęboki
trembity boru

na smyczkach wiatru
rozczulona melodia
w kaskady zapasce
huculski czardasz
Czeremoszu