Rozpisana na partyturę nazwisk
ziemia tragiczna kość niezgody
ułożona w słów stele zalękłe
dla niepoznaki w głogów gęstwie
czeremchy pobladłym zasieku
na połoninie rapsodem rozpięta
wolności golgotą zroszoną mgłami
w kondukt burzanów rozwiana
pod burz ciemnym sklepieniem
droga donikąd czajek janczary
poeto zapisz na czasu stronie
kominy spalonych domów
wysterczające z pamięci
inwentarze śmierci
ziemią z szramami pogromów
przeżegnaj duchy legionów
gdy przyjdą na placek przaśny
zapisz inkaustem paschy
ja wiem z pagórków widać
w przepastnych wąwozach
szumiące strumienie cierpień
nieme wykroty okrucieństwa
wołyńskiej nekropoli ciernie
bizantyjskie chmury krajobrazu
boleśnie ciągnące koleiną wiersza
którego nie potrafi zamknąć
długa wotywna świeca
przebaczenia puentą