Miejsce dla wiersza

Już na widowni porannego stołu
grymasimy nad przeżuwanym słowem
narzekamy na papkę grzeczności
a potem zapada znaczące milczenie

na ceracie deseń innego czasu
spleen restauracji obcy ludzie
każdy gra jednoaktówki
niepodobne jedna do drugiej

za scenografią dusznych fikcji
aktorzy w wytartych rolach
próbują przywracania
zapomnianej sztuki we dwoje

cisza w odwiecznej kwestii
niedopowiedzeń kupczy
wieloznaczną refleksją

właśnie tutaj w martwym punkcie
gdzie wciąż jesteś przy mnie
byle jakim aniołem stróżem

starym olejnym obrazem
trzymającym się kurczowo
ścian ocalałego domu

ciągle jeszcze w ciasnym pokoju
jest miejsce dla wiersza