Śladami kresowej bożnicy

W ścianach ognia szramy
zagasłe nie szabasowe
cienie z kopciem osób
chałatami zmierzchu

zaplecione grynszpany
w okapów psalmach
deszczowe mezuzy
w starych zawiasach

maceba śpiewająca w bruku
codzienny kadisz kroków
jakby czekała w lombardzie
na płonący kaganek
odwiedzin kamyk
zmyślony kirkut

w popiele zapomnienia
wosk kropli nie uroni
tylko bima obłoków
rodałów kołyska
rozwija widok
z jarmułką ciszy
na gruzie