Trzmiel w kielichu lipy
buczy odurzony nektarem
w miodnym misterium
zdumionej chwili
istnienia śladem
jedno mgnienie
wahnięcie wskazówki
błysk flesza olśnienie
przeżyte zdarzenie
w zadumie parku
gdy tyle innych spraw
przejście na światłach
za chwilę coś zamkną
na złamanie karku
gaz do dechy
niestety
to nasze życie
rejestr zegarów
zbyt niedokładny
kaskada fontanny
tęczujące krople
cała epoka spraw
przepadłych
jakby wczoraj
ktoś zgasił światło
i wyszedł z nas
na zawsze