Myśląc o dynastiach poetów

Nad złoconym belkowaniem świątyni
snuje się biała kurzawa popielnic
dymią aromatyczne węże trociczek
błogosławione rękami Buddy

rzeka pokryta wiatru łuskami
gaj bambusowy w wilgotnej nostalgii
gdy nagły krzyk spłoszonych ptaków
dalekim echem drugiego brzegu
przeleci przez sine doliny gór
lisim światłem zmierzchu

i to jest właściwa chwila wiersza
zasłuchana w rytmiczne szepty
przepływające przez zmysły
i obrazy chińskich poetów

roztarta w rosie laska tuszu
wsiąka w ideogram pędzla
zapisana ciemna dusza rzeki
genealogia bez końca

ani cesarz ani jego dworzanie
do konkursu z rzeką nie staną

pozostanie w jedwabiu
opowieść o sztuce piękna
wizja wrażliwych epok
wieczna chwila wiersza